Strona 1 z 1

Naprawa błotnika.

Post: ndz wrz 08, 2013 3:55 pm
autor: Pakusik
Skończyłem naprawę tylnych błotników. Użyłem do tego wszystkich potrzebnych materiałów tylko i wyłącznie z auto-fit.
Przed naprawą kilkukrotnie oglądałem filmy instruktażowe, sporządziłem własną instrukcję, a w dodatku podczas naprawy miałem wgląd do filmu poprzez telefon. Moje oczekiwania od samego początku nie były zbyt duże, gdyż wiadomo że to naprawa tanim kosztem, i u lakiernika zapłaciłbym więcej, a tak czy inaczej myślę że pojeżdżę z tym jakieś 2 góra 3 lata (widząc zdjęcia zrozumienie dlaczego), a później trzeba będzie się wziąć za konkretną naprawę większej części samochodu.
Więc tak, oto naprawiany element, jest tam trochę rdzy, trochę lakier odpada, raczej typowe.
Obrazek
Obrazek

Zabrałem się więc za czyszczenie wszystkiego, i tutaj moja pierwsza uwaga- papierkiem 150 ręcznie szlifowałbym tą rdzę tydzień, więc posłużyłem się krążkiem na wiertarce P120 na największej korozji, potem zmniejszałem gradację aż do 320.

Kiedy już uporałem się z całą rdzą, przygotowałem szpachlówkę, i kolejna rada- nie przesadzajcie z utwardzaczem, przy pierwszym błotniku dałem za dużo i w czasie nakładania zaczął twardnieć, musiałem przygotować kolejną porcję. Drugi błotnik poszpachlowałem na luzie bo dałem mniej utwardzacza.

Po 30 minutach szlifowanie tak jak zalecane, oczyszczone.

Następnie w 3 warstwach nałożyłem podkład, ucząc się na błędach, na drugim błotniku dosyć mocno zawęziłem maskowanie, aby jak najmniejszy fragment był później malowany. Niestety nie mam z tego zdjęcia, lecz granica podkładu zaznaczona jest na zdjęciu poniżej, tak to wyglądało po nałożeniu pierwszej warstwy koloru:

Obrazek

Tutaj pojawił się problem. Sporo poszło mi koloru na poprzedni błotnik, i podczas przechylania pojemnikiem aby pokryć błotnik od spodu, psikało powietrzem, ogólnie w niewielkim miejscu mam lekko prześwitujący podkład, ale mało widoczne bo od spodu. W dodatku przy nakładaniu ostatniej warstwy koloru, kiedy farba się kończyła dozownik wyrzygał mi parę nierozpalonych kropel, ale mało widocznych w końcowym efekcie.

Po ok. 10 minutach przetarłem bardzo delikatnie ściereczką antystat. i zacząłem lakierować bezbarwnym. Rzeczywiście nie jest to łatwe. Na pierwszym błotniku mam spory zaciek bo w ostatniej warstwie za mocno zbliżyłem pojemnik, a na drugim bacznie obserwując zachowanie się lakieru, nakładałem jak to było powiedziane "jak najgrubiej ale bez zacieków" tak też zrobiłem. Podczas użycia blendera zrobił mi się przez to niewielki zaciek, da się żyć ale zawsze to nieładnie. Tak to wyglądało zaraz po przeschnięciu i zdjęciu części maskowania:

Obrazek

A tutaj na drugi dzień:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jak widać, jest znaczna różnica między połyskiem oryginalnego lakieru a auto-fit. Nie wykluczam też swojego braku doświadczenia, ale raczej nadaje się on do naprawdę drobnych napraw w miejscach mało widocznych, a przynajmniej w przypadku mojego samochodu. Nie wrzuciłem zdjęć z pierwszego błotnika, bo wyszła z tego prawdziwa tragedia, połysk jest jedynie w miejscu popłynięcia lakieru na końcu którego są krople, reszta matowa. Musze całość zetrzeć nitrem albo drobnym papierkiem i pomalować jeszcze raz bo wstyd wyjeżdżać takim samochodem gdziekolwiek. Oczywiście całość na koniec jeszcze wypoleruję, może coś się zmieni, nie zastanawiałem się jeszcze czym.

Proszę także o radę, jak poprawić tą matową powierzchnię z zaciekami aby uzyskać jak najwyższy połysk. Zetrzeć te zacieki nitrem czy może jakimś papierkiem 1200?

Temperatura otoczenia z początku wynosiła ok. 20 stopni, a na końcu 18.

Mam do zrobienia jeszcze kawałek drzwi od spodu, ale teraz zastanawiam się czy brać się kolejny raz za auto-fit, czy szukać kogoś z pistoletem i się nie martwić o połysk.

Liczę na cenne uwagi co do mojej pracy, tak aby kolejny raz było już tylko coraz lepiej :)

Re: Naprawa błotnika.

Post: wt wrz 10, 2013 12:51 pm
autor: maciozw
Chciałbym, żeby odpowiedzi udzielił specjalista w tej dziedzinie, ale jest zajęty, dlatego trochę trzeba będzie poczekać.

Re: Naprawa błotnika.

Post: czw wrz 12, 2013 7:49 am
autor: marekh
Witam serdecznie,
Przepraszam, że trwało to tak długo, ale postaram się pomóc na ile to będzie możliwe.
Z obszernego opisu i dokumentacji zdjęciowej jaką Pan załączył, mogę wywnioskować iż prawdopodobną przyczyną utraty połysku lakieru bezbarwnego mogło być:
1- aplikacja koloru bazowego (kolor metalizowany) w zbyt grubych warstwach - zdjęcie nr 3, widoczne zacieki koloru na folii do maskowania
2 - zbyt krótkie przerwy na odparowanie pomiędzy warstwami koloru bazowego - kolor bazowy nie wysechł w pełni przez co cała powłoka była aktywna chemicznie i wessała w siebie lakier bezbarwny, co mogło doprowadzić do utraty połysku - zdjęcie nr 6. wyraźnie widoczna gruba struktura i porowatość na powierzchni lakierowanej - naprawianej
3 - aplikacja lakieru bezbarwnego w zbyt cienkiej warstwie lub zbyt krótkie przerwy między warstwami lakieru bezbarwnego
4 - aplikacja Blendera (środka do cieniowania lakieru bezbarwnego) na zbyt duży obszar. Blender aplikujemy tylko na łączenie nowego lakieru ze starym podłożem. W przypadku aplikacji na zbyt duży obszar świeżego - nowego lakieru bezbarwnego musimy się liczyć z utratą połysku oraz zwiększonym ryzykiem powstania zacieków na powierzchni lakieru bezbarwnego - zdjęcie nr 6.

Co z tym fantem teraz począć?
Proponuję by całą powierzchnię naprawianą delikatnie zmatować papierem ściernym P1200 - P1500 na mokro a szczególnie miejsca gdzie powstały zacieki. Matowanie należy wykonać bardzo delikatnie, tak aby nie przetrzeć się do koloru bazowego. Następnie całą zmatowaną powierzchnię pokryć dwoma - trzema warstwami lakieru bezbarwnego Auto - Fit z przerwami między warstwami minimum 10 min w 20 stopniach Celsjusza, zwracając szczególną uwagę by lakierowana powierzchnia była w przypadku każdej z warstw gładka i bez zacieków (zalecana aplikacja z odległości ok 15 cm), a następnie miejsce łączenia świeżego lakieru ze starą powłoką wykończyć Blenderem.
Po upływie minimum ok tygodnia po zakończeniu lakierowania (czas potrzebny do pełnego utwardzeniu lakieru bezbarwnego) można naprawianą powierzchnię poddać operacji polerowania w celu wyrównania stopnia połysku do poziomu oryginalnej powłoki lakierowej będącej na pojeździe.

W razie dodatkowych pytań jestem do dyspozycji.

pozdrawiam
Marek Hejno

Re: Naprawa błotnika.

Post: czw wrz 12, 2013 10:55 am
autor: maciozw
Dodam, że jeśli mówimy o polerowaniu to pamiętaj, że to 1k. Zatem delikatnie - miękka gąbka, mało agresywna pasta i uwaga na obroty, żeby nie "sfajczyć" lakieru.

Re: Naprawa błotnika.

Post: ndz wrz 15, 2013 7:08 pm
autor: Pakusik
Dziękuje za zainteresowanie a nie pozostawienie samemu sobie :) za to wielki plus dla AUTO-FIT!
Naprawa powiedzmy że... powiodła się i się nie powiodła, dlatego, że powierzchnia była na tyle porowata, że podczas szlifowania papierkiem 1200 ścinały się tylko górki na tej porowatej powierzchni, a podczas szlifowania kropelek z zacieków w okół zbyt mocno zacząłem się wcierać w warstwę koloryzującą, więc nie kontynuowałem tego gdyż tak jak wcześniej pisałem skończył mi się kolor i nie miałbym czym tego uratować. Po położeniu 2 warstw bezbarwnego widać było znaczną różnicę w blasku, lecz porowata niezeszlifowana struktura pozostała. Jestem pewien, że kiedy dokupię potrzebne lakiery i powtórzę tylko tym razem ze szlifowaniem na gładko, będzie ładnie błyszczało :)
Jutro jadę do castoramy, dzięki pozdrawiam.

Re: Naprawa błotnika.

Post: czw wrz 19, 2013 3:55 pm
autor: maciozw
I jak się mają sprawy?

Re: Naprawa błotnika.

Post: ndz wrz 22, 2013 7:33 pm
autor: Pakusik
Dopiero wczoraj zabrałem się za jedną stronę błotnika, wygląda to dużo lepiej, ale sporo poszło bezbarwnego aby uzyskać połysk, trzeba idealnie utrafić z odległością oraz prędkością ręki ;p ale trochę wprawy i kolejne naprawy będą coraz to lepsze :) użyłem tym razem także podkładu i koloru aby ukryć ślady głębokiego szlifowania w miejscu zacieków a dopiero potem lakieru bb, poprawię jeszcze drugą stronę mam nadzieję na dniach, dopiero potem wrzucę jakieś zdjęcie, zastanawiam się tylko czy brać się jeszcze w tym roku za drzwi, bo temperatury już są niskie a trudno mi jednocześnie nagrzać garaż oraz go wentylować podczas lakierowania.

Re: Naprawa błotnika.

Post: pt wrz 27, 2013 7:15 pm
autor: maciozw
Na temperaturę musisz uważać. Może będzie jeszcze jakiś ciepły dzień. Potrzebujesz w sumie około godziny "otwartych drzwi", resztę można zrobić przy zamkniętych.

Re: Naprawa błotnika.

Post: sob maja 03, 2014 6:08 pm
autor: grzegorz.z
Jestem ciekaw czy koledze się udało.
U mnie podobnie - połysk po naprawie mniejszy niz na oryginale.

Re: Naprawa błotnika.

Post: czw maja 08, 2014 3:14 pm
autor: maciozw
Nakładanie bezbarwnego to najtrudniejsza faza naprawy. W wersji tradycyjnej również. Dlatego zalecam próby gdzieś na innym elemencie. Warto nawet wypsikać jedną puszkę obok, żeby nabyć wprawy. NAPRAWDĘ.